piątek, 2 maja 2014

Recenzja #2

         Witam! Przez długi okres mnie tu nie było, brak postów itp. Jestem bardziej aktywny na Facebooku, ale coś mnie pokusiło na recenzję. Pod ostrzał biorę mieszkankę Nowego Sącza Madifę .(Nie wiem jak to odmienić, Nowosądecką?) :)
                                                    

             Ostatnio wydała płytę Wiwiselekcję, której wersję fizyczną wydała w kilku egzemplarzach. Muszę przyznać, że bardzo mnie zaskoczyła. Zacznę od części wizualnej. Okładka bardzo ciekawa, trochę bardziej jak do muzyki elektronicznej, niż do rapu, ale bardzo na plus. Wykonana została przez dee.projekt (Rybasa i Duśkę, o której wspomnę później). Standardowo w środku są podziękowania dla bliskich, grupy wsparcia, ukochanego, KREMówek i pana od bitów, który jako jedyny czuwał nad brzmieniem płyty, Wełenki.

      
                Dobra przejdźmy do konkretów. Pierwszym numerem, który autorka wypuściła w świat był         "In the Sunshine" z refrenem śpiewanym przez Olę. Muszę przyznać, że utwór spodobał mi się, ale był bardzo chilloutowy. Czy to dobrze? Wydaje mi się, że tak, ale jeśli chodzi o Madifę, często wypuszca luźne tracki. Jako numer promocyjny, liczyłem na trochę ostrzejszą wersję, hashtagi, punchline'y, przyspieszenia itp. Pomyślałem, że jeśli cała LP będzie taka luźna to znudzi się szybciej, niż się przyjęła. Od razu mówię, że to mylne stwierdzenie.

                                                                   In the Sunshine

             Z czasem na kanale Damska Strefa pojawił się premierowo numer "Dokąd". To ten numer naprowadził mnie na kupno płyty. Kawałek dość dziwny w dobrym tego słowa znaczeniu. Madifa na luzie, ale z pazurem wpada w bit i trzyma się go do końca. Ciekawa warstwa liryczna i oczywiście wokal Duśki W. , którego jest zdecydowanie za mało. Ogranicza się tylko do "palalalalalo, palalalala o", mimo to jest taki oryginalny. Moje  pierwsze skojarzenie to utwór Margaret "Wasted". Wielki plus za ten numer.

          Może teraz nuta goryczy, bo nie będziemy ciągle słodzić. Nasz Selina Kyle jest dość męcząca w kawałku "Ziemia". Nie spodobał mi się, no może poza bitem, nie wiem czemu. Jest  tak chilloutowy, że aż nudny, jednak jakby nie było jest to Outro płyty, dlatego może ma nas uspokoić i przygotować, że to już koniec. Nie wiem, ale nie jest jej najlepszym numerem.                 

                                                                        Ziemia

     Doś ciekawą produkcją jest "Nie uciekaj". Utwór utwierdza nas w tym, że Madifa nie jest świeża w tym co robi. Wspomina o Ewenemencie, "Galaktao" od Paresłow, które rozpoczęło przygodę z mikrofonem, wcześniej jak większość uważała, że kobiety w hip hopie to tylko chórki w refrenach. Madifa stwierdza, że bez rapu po prostu jej nie ma. Refren jest przestrogą, by robić to co się kocha, nie dajmy się odwieść od naszych planów przez opinie innych. Ten numer obrazuje wytrwałość artystki, bo o hejterów w rapowej scenie nie jest trudno, a szczególnie, gdy rapuje kobieta. Często słyszę, że nie potrafi poprawnie mówić "paczę", "czeba", ale jak chcemy kogoś ocenić, poznajmy go lepiej. Raperka mieszka w województwie małopolskim i posługuje się gwarą sądecką. Wiele osób mówiło, że jest słaba, druga WdoWA i wiele, wiele innych, nie będę się w to zagłębiać. Podoba mi się walka o marzenia i ciężka praca, mimo przeszkód. Numer na pięć z plusem.
      


               ...Hmm, teraz może "Ogień", kawałek po rozgrzewającym "Intro". Jak mówi tytuł gorący. :) Dość fajny motyw, ciepły bit, ostra rządząca na nim raperka. Krótki, trwa niecałe 2 minuty. Utkwił mi w pamięci jeden wers "Twoja pasja jest ukojeniem i twoją bronią" jak ze "Złotych Myśli" z dziecięcych lat. Raperka informuje, że nigdy się nie zmieni, póki wszyscy nie dowiedzą się jaka jest, rodzica mają się nie "frasować", córka czuje, że się spełnia.
              
                 Track trzeci czyli "Nie jestem stąd", tutaj znowu o hejterach. Roma rapuje o tym, że mówiono jej, że nie pasuje, pójdzie na dno, jest odmieńcem niereformowalnym. Numer oceniam 4/6, nie porywa, ale warstwa liryczna ciekawa " wybacz misiu, mały rozumek nie przyda się na nic, bo ty mówisz schematami, a ja słucham bez granic"

                   W kawałku "Toast" Madifę rozpiera duma i co chwila wznosi toast, za wszystko co pomogło jej przetrwać, ale też za wszystko co dawało jej kopa, by ciągle nad sobą pracować. Podoba mi się stwierdzenie, że z tą nostalgią, którą ma w sobie, co z niej za raper. Samokrytyka najważniejsza. :)

                  "Stop! Przestań! Poczekaj! Spójrz na chwilę, które jest tu i teraz". Takim pięknym refrenem Ola wprowadza nasze umysły w błogostan w kawałku "Stop". Niestety Madifa nie dotrzymuje kroku. Znowu jej zwrotką towarzyszy nuda, a szkoda, bo liczyłem na lepsze refleksje, przy tak ciekawym refrenie. Jednak cała płyta nie może być idealna dla każdego. Dużo zależy od gustu i nie hejtuje, po prostu będąc szczerym tylko refren jest na plus. Wielu ludziom pewnie przyjmie się cały utwór. Każdy ma inne upodobania.

                 Mamy też "W tłumie" i "Ponad Chmurami" jakoś te numery nie zapadły mi w pamięć. Chociaż ostatnia zwrotka w drugim z wyżej wymienionych kawałków jest wciągająca, ciągle ją przewijam. Nie mogę tego wytłumaczyć, może jest mi bliska, też często irytują mnie ludzie, uwielbiam być sam. Można snuć domysły, refleksje, ale później autorka zaprasza nas poza horyzont, bo nie chce być tam sama. Teraz następuje Katharsis, dlatego czuję lekki niedosyt co do tego numeru. Szkoda, że reszta nie jest tak wciągająca.
                                                      
                                                             




          
                          "Przynajmniej, nie bynajmniej" interesująco "podchodzi" mi piosenka z numerem 4 "Mija". Bit fascynujący, ironiczna nawijka, trochę o Krzysiu Ibiszu, trochę o jak mi się wydaje Pollyannie i zdziwieniu smutnym światem. Później, Madifa prosi o wytłumaczenie jak dzisiaj żyć, zanim jej serce stanie się epoką lodową, plejstocenem. Nawiązałem do tej zwrotki, dlatego, że na płycie pod 12, której nie ma (dlaczego brak liczb przy kawałkach? :( ) kryje się właśnie taki numer, "Plejstocen". To właśnie on najbardziej przykuł moją uwagę nazwą, a gdy usłyszałem... magia. Tutaj Madifa wypuściła Dusię spod klosza i możemy usłyszeć jej nieziemski wokal, miód na uszy. "Płonie lód i kapie na hejtera japę. Topnieje lód, topnieje lóóód". :) Bit miazga, Madifa wpada w niego nienagannie, przyspieszenia, punche, lodowata Morticia. Śmiało mogę powiedzieć, że to najlepszy numer z płyty, chyba czytam w myślach autorce, bo właśnie do niego chce zrobić klip. Więcej o numerze nie zdradzę, czekajcie na efekt. Jeśli bardzo chcecie usłyszeć ten i inne numery szybciej, możecie wziąć udział w konkursie, w którym do zgarnięcia jest Wiwiselekcja (Informacja na końcu). Nie będę już więcej zanudzać.

              Po głębszej analizie płytę oceniam 6,5/10 co jest wysokim wynikiem jak na pierwszą wersję fizyczną. Madifa nie odstaje od innych raperek. Ciekawe pojęcie rzeczywistości, cudowne teksty i piekne wokale gości. Jedyne czego mi zabrakło to inne koleżanki na "gościnie". Madifa należy do KREMu i ma (raczej) dobre kontakty z raperkami, szkoda, że jakiejś nie zaprosiła.



Tutaj macie więcej Madify:




KONKURS!!!
Jeśli bardzo chcesz płytkę Wiwiselekcję musisz:
1. Zalajkować mój Fanpage
2. Wysłać mi w prywatnej wiadomości 25 numerów polskich raperek, które doczekały się klipów.
Myślę, że to łatwe, śmiało walczcie, bo jest o co. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz